W nocy z soboty 13 na 14 lipca o godzinie 2.30 nad Kielcami przeszła ogromna nawałnica z piorunami, gradem i silnymi podmuchami wiatru. W efekcie burzy wiele ulic zostało zalanych, część była pokryta gradem, który zniszczył też karoserię wielu samochodów, a silny wiatr obalił drzewa.
Niestety mieszkańcy nie zostali uprzedzeni o nadciągającej burzy. Nie było ani alertu RBC, ani informacji z kieleckich urzędów. O wypowiedź w tej sprawie poproszono eksperta Obserwatorium Bezpieczeństwa Sergiusz Parszowskiego.
Nasz ekspert zwrócił uwagę na to, że nie było komunikatów informujących o nadciągającym zagrożeniu, „pomimo, że tego typu informacje pojawiały się na portalach organizacji społecznych, branżowych, pasjonatów meteorologii. Oni potrafili ostrzegać w środku nocy”. Takie zaniedbania, według naszego eksperta, są wynikiem słabego funkcjonowania Centrum Zarządzania Kryzysowego, którego zadaniem jest monitorowanie zagrożenia, wydawanie komunikatów alarmowych i dbanie o obieg informacji pomiędzy służbami.
Obecnie Kielce powinny skupić się na zapobieganiu skutkom obfitych opadów, między innymi poprzez zidentyfikowanie miejsc, które są najbardziej narażone zalaniem.
Całość wypowiedzi można przeczytać na stronie: W Kielcach, Jak urząd poradził sobie ze skutkami burzy? „Zabrakło komunikacji”.